Albigowa jest ściśle związana z historią Łańcuta oraz jego pierwszymi i ostatnimi właścicielami - Rodziną Pileckich i Potockich. Rodzina Pileckich władała miastem i okolicami od 1349 do 1586 roku. Rycerz Otton z Pilczy, który przyjął nazwisko Pilecki, otrzymał w 1349 roku z nadania od Kazimierza Wielkiego Łańcut i okoliczne wioski. W latach 1586 - 1629 właścicielami byli Stadniccy a w latach 1629 - 1816 Lubomirscy. Po śmierci Księżnej Elżbiety z Czartoryskich Lubomirskiej w 1816 roku rozległe majątki otrzymali jej wnukowie; Alfred i Artur Potoccy. Początkowo gospodarzyli wspólnie, po podziale majątków w 1822 roku dobra łańcuckie otrzymał starszy Alfred.
W 1830 roku ustanowił ordynację Łańcucką, lecz w tym czasie Albigowa nie należała do niej. ponieważ ostatni z rodu Mikołaj Pilecki sprzedał wieś w 1542 roku Mikołajowi Tarle - chorążemu przemyskiemu.
Następnym właścicielem Albigowej do końca XIV wieku był Konstanty Koral Korniakt - kupiec lwowski, rodem z Krety. Rodzina Korniaktów posiadała Albigową do 1672 roku, kiedy to zmarł ostatni przedstawiciel rodu Karol Franciszek.
Kolejnymi właścicielami byli: Stanisław Potocki - chorąży konny, Tadeusz Jerzy Chruścicki (1781) , Skarbkowie (1830) i Stanisław Odrowąż Pieniążek od którego wieś odkupił w 1856 roku Alfred Potocki włączając ją do ordynacji Łańcuckiej, gdzie pozostawała do lipca 1944 roku.
Nazwa Albigowa pochodzi od imienia Helwiga pierwszego wójta osady założonej w drugiej połowie XIV wieku przez osadników niemieckich. Pierwsze pisemne informacje o wsi, pochodzą z 5 maja 1384 roku.
Drugim Ordynatem został Alfred I Potocki (1822-1889)-syn Alfreda. Trzecim ordynatem był Roman Potocki (1851-1915), dobry i bogaty gospodarz. Posiadał 104 majątki ziemskie o łącznej powierzchni około 50 tysięcy hektarów.
Ponadto kopalnie węgla, cegielnie (część dachów na obiektach w Albigowej jest pokryta dachówką z jego cegielni w Rawie Ruskiej), gorzelnie, wytwórnie rosolisów i likierów, ogrody i pałace. Założył stadninę koni w Albigowej.
Był wielkim znawcą koni, które kochał. Prowadził wzorcową stadninę, aktywnie działał w towarzystwach hippicznych, organizował wyścigi. Podobnie Jego młodszy brat Józef Mikołaj, który osiadł w Antoninach (powiat Zasław) w majątku swojej matki, gdzie prowadził jedną, z najwspanialszych stadnin koni czystej krwi arabskiej wywodzących się ze starej grupy sławuckiej hodowli Sanguszków.
Wojna i Rewolucja w Rosji zniszczyła całkowicie stadninę w Antoninach. Czas ten utrwalony został w smutnym wierszu "Śmierć Ibrahima". Ibrahim to ogier zakupiony w 1899 roku w Bagdadzie-założyciel cennego rodu koni czystej krwi arabskiej. Antoniny pozostały za wschodnią granicą Rzeczpospolitej podobnie jak Biała Cerkiew i Sławuta. Z Antonin uratowano jedynie ogiera i trzy klacze. Klacze dały potomstwo w nowo powstałej stadninie braci Potockich w Derażnem i Boheniu.
Ostatnim ordynatem na Łańcucie zostaje Alfred III Potocki starszy syn Romana (1886-1958), który w latach dwudziestych rozwija stadninę w Albigowej. Zarządcą tego majątku zostaje Konstanty Fangor, a w latach 1926-1932 emerytowany generał wojska Filip Siarkiewicz.
Po jego odejściu na emeryturę zarządcą zostaje jego zięć Bolesław Orłoś, praktykant przybyły z Antonin. Zarządzał on stadniną do czasu wkroczenia Armii Radzieckiej, która przygotowała mu miejsce na Syberii podobnie jak dla znacznej grupy światłych Polaków. Tego losu uniknął ostatni Ordynat Alfred III, który opuścił Łańcut w lipcu 1944 roku wyjeżdżając poprzez Wiedeń do Lichtenszteinu i zabierając ze sobą większość najcenniejszych rzeczy.
W okresie międzywojennym stadnina w Albigowej była jedną z najlepszych w rękach prywatnych, jej konie wygrały wiele wyścigów stając na czele sum wygranych. Przez okres 21 lat trwania wyścigów konie z Albigowej zajęły pierwsze miejsca w roku 1931(374050 zł) i 1936 (285955 zł), drugie miejsce w 1935 roku (257820 zł) oraz trzecie miejsca w latach 1932 (246400 zł), 1933 (253090 zł), 1934 (203270 zł).
Lepsze wyniki miały tylko konie ze stadnin państwowych. Hodowcy otrzymywali 10% sumy wygranych jako premie hodowlane. W Albigowej wyhodowano 2 derbistów Essona (1931) i Impeta II (1935), dla porównania stadniny państwowe wyhodowały 5 derbistów. Najdroższym koniem pełnej krwi angielskiej (folblut) w okresie międzywojennym był "Łeb w Łeb" zakupiony do Albigowej w 1938 roku przez hrabiego Alfreda Potockiego za 70 000 zł. Był to jeden z najlepszych ogierów w okresie międzywojennym. Ogier ten został w 1940 roku ojcem ogiera SAN II od ELORE po MAGASAN. SAN II biegał we Lwowie i Lublinie 17 razy: 13 razy wygrał, 3 razy był drugi i raz trzeci.
Koniem czystej krwi arabskiej o największej urodzie był Khafifan zakupiony w 1927 roku w Kairze od księcia Mohammeda Ali, za ogromne pieniądze - 400 tys. funtów szterlingów. Niestety zawiódł on zupełnie w hodowli.
W Albigowej wyhodowano 2 derbistów, dla porównania wszystkie stadniny państwowe wyhodowały 5 derbistów.
Najbardziej znane konie to:
O znakomitości stadniny świadczy fakt, że roczne konie odbierane były do wojska przez generała Andersa, który w Albigowej miał swoją prywatną stajnię wyścigową. Albigowa odwiedzana była przez wielu hodowców, w tym przez Księcia Kentu.
Po zakończeniu działań wojennych na tych terenach już w 1944 roku inspektor Chowu Koni w Lublinie przejął Albigową z przeznaczeniem na stadninę. Zaczęto tam gromadzić klacze pełnej krwi angielskiej oraz półkrwi. W 1946 roku stadnina posiadała już 6 klaczy xx i 8 półkrwi, w tym 4 klacze xx i 1 półkrwi były hodowli Alfreda Potockiego.
Wracając do słynnego ogiera SAN II należy podkreślić, że po wojnie użyty został w hodowli i dał świetnego wyścigowca i reproduktora ogiera De Corte. Biegał on 15 razy w najważniejszych wyścigach w kraju, a za granicą wygrał wyścig w Moskwie i był II w Berlinie. Ogółem 8 razy wygrał, 5 razy był drugi i 2 razy trzeci. Następnie derbista De Corte w hodowli dał dużo bardzo dobrych koni wyścigowych w tym dwóch zwycięzców Derby Humburga i Huberta, a także jego córki okazały się dobrymi matkami. Dodać należy, że SAN II dwukrotnie w latach 1950 i 1954 stał na czele listy reproduktorów względem najwyższej wygranej na jednego konia w sezonie co świadczy o dużej wartości wyścigowej jego potomstwa. SAN II dał także świetne klacze matki na czele z klaczą DZIWOŻONA, której córka DEMONA była jedną z najlepszych klaczy po II wojnie światowej. Krew SANA II płynie w 13 zwycięzcach polskiego Derby rozgrywanych w latach 1954-2011.
W 1947 roku ilość klaczy pełnej krwi powiększyła się do 11 sztuk. Opiekował się nimi Michał Holender, przedwojenny zastępca kierownika Stada Ogierów w Sądowej Wiszni. Jesienią klacze te odchodzą w większości do Kozienic (pełnej krwi) i do Skrzydłowa (półkrwi). W Albigowej zaczęto montować stadninę arabską, której kierownikiem, a następnie dyrektorem został Kazimierz Małecki przedwojenny oficer kawalerii - bardzo porządny człowiek, a koniuszym Józef Majchrzak, również całe życie pracujący z końmi, niestety już w podeszłym wieku i słabego zdrowia - zmarł jesienią 1954 roku.
Część masztalerzy pochodziła ze stadniny Potockiego, którą doskonale prowadzili w okresie międzywojennym generał Siarkiewicz, a następnie po jego śmierci Bolesław Orłoś. Byli to pracownicy bardzo zdyscyplinowani, posiadający duże umiejętności z dziedziny pielęgnacji koni. Umieszczając konie czystej krwi arabskiej w Albigowej, jakże trafnie odczytano wypowiedź prof. Jana Grabowskiego
"Należy zakładać stadniny na ziemiach, których klimat i gleba jak wykazały długoletnie doświadczenia nie powoduje stopniowej utraty cech rasy arabskiej w dalszych generacjach".
Wszystkim wiadomo, że arab jest koniem wschodu oraz że najlepiej on się chował na wschodnich kresach Polski. Niestety, po każdej z ostatnich wojen wschodnia granica naszego kraju przesuwa się na zachód, a tym samym znalezienie środowiska odpowiadającego koniowi czystej krwi arabskiej, staje się coraz trudniejsze. Okazało się, że Albigowa właśnie takie środowisko posiada.
Klimat kontynentalny: gorące, suche lata i surowe zimy. Gleba - zbielicowane lessy, latem zmieniające pastwiska w betonową pustynię, która doskonale hartowała ścięgna, a wiosną i jesienią lepkie błoto uodparniało pęciny na wszelkiego rodzaju "grudy". Bardzo silne wiatry wywiewały wprost ze stajen wszelkiego rodzaju zarazki. Toteż choroby młodzieży (przy zastosowaniu oczywiście hartującego wychowu oraz regularnych dezynfekcji pomieszczeń) należały do wielkiej rzadkości oraz szybko przechodziły bez poważniejszych następstw. Areał Albigowa posiadała niewielki - 213 ha, w tym 14 ha doskonałych śródpolnych łąk i 20 ha pastwisk, bardzo dawno założonych, które trzeba było stopniowo odnawiać.
Gleba była bardzo urodzajna i w kulturze, a łąki dawały dużo doskonałego siana. Zbierano również i pokos z części pastwisk, a także założony został niewielki lucernik, z którego zbierano siano. W sumie poza paroma wagonami otrąb pszennych oraz w latach bardzo suchych - kilku wagonów pełnego różnych ziół siana z Bieszczad, paszy i ściółki wystarczało dla posiadanego inwentarza (25-35 klaczy z przychówkiem, 20 krów, 20 koni roboczych oraz ponad dwadzieścioro pracowników). Zbudowana Albigowa była w prostokącie, wolne zaś przestrzenie pomiędzy budynkami wypełnione były murem z czerwonej cegły, zamykającym, cały obiekt. Budynki były malowane na biało. Taki panował zwyczaj w całych dobrach łańcuckich. Długie ściany prostokąta wypełnione: z jednej strony budynkiem, w którym mieściły się obora, stajnia dla koni roboczych i magazyn nawozów mineralnych, maszyn i innych rzeczy. Z drugiej strony stała bardzo długa stajnia dla koni zarodowych, licząca ogółem 40 boksów i trzy niewielkie biegalnie, w które można było wcisnąć na siłę 40 źrebiąt (w 1953 roku wybudowano poza obrębem prostokąta stajnię z dwoma oddziałami dla ogierków).
W środku podwórza mieściła się jeszcze stajnia boksowa "wyścigowa", w której zazwyczaj zimowała stajnia wyścigowa generała Andersa. Gospodarstwo posiadało dwie głębinowe studnie: jedną obok obory poruszaną kieratem oraz drugą poruszaną korbą przez 2-4 masztalerzy (następnie silnikiem elektrycznym), która znajdowała się przed stajnią zarodową. Ciekawe było położenie samego obiektu. Wyglądało to tak jakby ktoś w ogromnej miednicy postawił do góry dnem małą miseczkę, a na niej umieszczone były zabudowania. Niestety stadnina miała mało drzew. Rosły one tylko przy wjeździe do obiektu oraz obok domu mieszkalnego, a także w szczycie stajni zarodowej oraz wzdłuż drogi prowadzącej przez pola do leśniczówki.
Dnia 16 listopada 1947 roku przyszły do Albigowej pierwsze konie czystej krwi arabskiej z Nowego Dworu (4 klacze). Następnie dwa dni później przybyło z Posadowa 16 klaczy z przychówkiem. W 1948 roku nadeszły jeszcze z Nowego Dworu 2 klacze i 3 klacze z toru wyścigowego.
Na dzień 1 stycznia 1949 roku stadnina liczyła 25 klaczy wywodzących się z następujących linii: Janów Podlaski.
Doskonałe:
Dużo słabsze:
Niestety dwie pierwsze z nich łączone szereg razy w zbyt bliskim pokrewieństwie, nie odegrały w Albigowej roli do której były predysponowane. Babolna 4 klacze. Wszystkie cztery pozostawiły w Albigowej swoje córki.
Najcenniejszymi okazały się Bulwa 1937 (Kuhailan Zaid Siglavi Bagdady) założycielka doskonałej rodziny, od niej wywodzą się znana Algeria 1971 oraz Probat 1975 i Bona 1937 (Kuhailan Zaid - 23 Mersuch I) matka ogiera Como. Niewiele im ustępowały hodowlanie roślejsze i poprawniejsze eksterierowo: Balia 1936 (Kuhailan Zaid - 25 Kemir) matka doskonałego Boligorda 1950 sprzedanego do Rumunii i cennej klaczy Celia 1949, oraz Bryła 1939 (Kuhailan Zaid - 24 Koheilan IV). Wszystkie 4 odeszły w 1951 roku do Babolny.
Wkład pierwszej z nich jest szczególnie znaczący w polskiej hodowli. Ujazd 5 klaczy. Doskonała Elza 1942 (Rusim Pierwszy - EI Zabibe) matka niezmiernie cennych córek (Celim 1949, Ellom 1950 i Elżunia1951). Rasima 1943 (Itasim Pierwszy - Sardhana) założyła cenną rodzinę przez swoją wnuczkę Złotą Iwę 1958. Znacznie słabsze i Abuza 1935 (Fetysz - Fasila) z córką Rabdą 1943 po Rusim Pierwszy i Katona 1941 (Lowelas - Khamza). Krew Elzy można znaleźć w szeregu polskich ogierów i klaczy.
Pełkinie 6 klaczy. Cenne Gahdar 1942 (Wielki Szlem - Gadila) matka ogiera Abu Afas 1947, Mira 1942 (Wielki Szlem - Hirfa) matka ogiera Mir Said 1953 ovaz Musailima 1942 (Wielki Szlem - Tęcza) i Mlecha Pełkińska 1942 ( Wielki Szlem - Zorza Pełkińska), matki tylko klaczy. A także bezprzedmiotowe Atszlemra 1944 (Wielki Szlem - Atfa) i Buszlemra 1944 (Wielki Szlem - Bussorach). Właściwie cała ta stawka nie odegrała większej roli w Albigowej. Dobużek 2 klacze. Cenna Karmen II 1937 (Koheilan I - Kasyda) matka doskonałej Karramby 1951 (po Witraż), która w stadninie pani Lindsay w Wielkiej Brytanii była najcenniejszą klaczą oraz niezłej Kreolki 1957 (po Nabory, a także dużo słabsza Kalja 1942 (Drop Kaszma) , która w Albigowej nic cennego nie dała. Gumniska 1 klacz. Ferha 1943 (Kuhailan Abu Urlcub - Udżda). Mało urodziwa i słabszego eksterieru, ale o niezmiernie cennym rodowodzie (w II pokoleniu posiadała trzech przodków or. ar.). Dała ogiera Faher 1953 (po Trypolis) oraz dwie córki, które niestety zostały wykorzystane w hodowli. Kraśnica 1 klacz.
Doskonała Bałałajka 1941 (Amurath Sahib Iwonka III). Matka szeregu cennego potomstwa, na czele wybitnej polskiej klaczy Bandola 1948 i wybitnego sprzedanego do USA ogiera Bask 1956. Bardzo zasłużona dla hodowli nie tylko polskiej, ale i światowej.
Bandola 1948 (Witraż- Bałałajka) siwa. Jedna z najwybitniejszych i najpiękniejszych matek stadnych, nazywana "Królową Polskich Arabów".
Bandola była jak piękność trochę próżna. Lubiała, by ją podziwiano. Czarowała oglądających ją swoją urodą. Miała jednak bardzo niezależny charakter oraz zbyt dużo temperamentu... Bandola była zawsze dużą indywidualnością. Buńczuczna, potrząsając przeczącym ruchem głową, starała się zawsze robić to, na co miała ochotę.
Bandola lubiła być podziwiana, ale szybko ją to nudziło. Niecierpliwiła się i trudno było ją sfotografować w młodym wieku. Gdy już stałą się stateczną matroną, w dodatku bez przerwy przez wszystkich podziwiana, przyzwyczaiła się do hołdów i charakter jej uległ pewnym zmianom na korzyść. Bandola reprezentowała własny, niepowtarzalny typ. Można się było w niej dopatrzyć pewnych cech ojca bardziej niż matki... Łączyła w sobie ogromną urodę z kalibrem i ramionami, jak żadna córka Witraża. Wydaje się, że ta jej moc, ogromna indywidualność dowodziły posiadanego potencjału genetycznego i w połączeniu ze wspomnianą już męskością predysponowały na matkę ogierów". Bandola żyła 35 lat i jest to rekord długości życia konia czystej krwi arabskiej.
Albigowa posiadała w 1949 roku zapewne najcenniejszy materiał wyjściowy, jaki posiadała wówczas Polska. Sukcesywnie przybywały z toru na remont doskonałe córki Witraża, pochodzące od albigowskich klaczy, które podnosiły jeszcze wartość hodowlaną stadniny.
W latach 1948-1951 wcielono do stadniny 8 klaczy po ukończeniu prób dzielności na torze wyścigowym. Były to hodowli: Pełkinie 3 córki Wielkiego Szlema - przeciętne Atszlemra 1944 i Baszlemra 1944 oraz cenniejsza Wielka Zorza (matka ogiera Wiraż) - Arwila 1947, arfa 1947 urodzona w stadninie Janowskiej, ale jeszcze zapisana na Kraśnicę córka Witraża i Bałajki , oraz bezprzedmiotowa Anomalia 1947.
W grudniu 1951 roku odeszły klacze babolońskie do swojej macierzystej stadniny.
W 1957 roku w ramach wymiany odeszły do Michałowa klaczy: Canaria 1942 , Bint Canaria 1948 i Karmen II 1937 oraz do Nowego Dworu : Bryssaga 1950, Gastromia 1946, Mussailima 1913, Rokiczana 1953 i Wielka Zorza 1945.
W 1956 roku zostały zakupione klacze z Tierska i Pikorowa 1953 - wyeliminowana z hodowli w 1960 roku i Pewica 1953 (Priboj Włodarka), która bardzo zasłużyła się w hodowli, dając ogiery i klacze.
W 1957 roku odeszło 5 klaczy (zmniejszono stan klaczy) do nowo zorganizowanej stadniny Instytutu "Zootechniki w Rymanowie. Były to: Anomalia 1917, Córa Mlechy 1949, Bonita 1950, Orla 1951 i Femina 1952. Niestety w 1958 roku stadninę tą zlikwidowano, a konie sprzedano z licytacji na targu w Sanoku. W czasie istnienia stadniny było tam czynnych 15 ogierów czołowych, miej lub bardziej cennych.
Pierwszym ogierem, który przyszedł z Posadowa wraz z klaczami był gniady Witraż 1939 (Ofir Makata). Wymiary 153-180-19. Koń ogromnej urody i klasy. Przepiękna głowa osadzona na nieco grubej, wygiętej szyi. Szerokie czoło, duże nozdrza, prześliczne oko, nieduże rzeźbione uszy. Bardzo wyraźny kłąb, nieco miękka nerka. Niewielki podkrój przednich nóg, który potrafił przekazać potomstwu. Stanowił w Albigowej w latach 1948-1955, w sumie 8 lat. W Albigowej pozostawił 18 doskonałych klaczy, klasy międzynarodowej, a pięć z nich dało aż l0 ogierów czołowych. Szereg jego synów sprzedano na eksport. Z nich wyróżniał się Bask 1956 (Champion USA na pokazach oraz ojciec championów championek).
W Stadninie Koni Albigowa urodziło się ogółem 14 roczników źrebiąt. Wśród nich było aż 11 ogierów czołowych, na czele ze znakomitym Celebsem 1949. W Albigowej urodziło się również szereg cennych klaczy, na czele z Bandolą 1948, Celiną 1949, Ellorą 1950, Etną 1959 i Penzą 1959, nie sposób ich wszystkich wyliczyć.
Konie w Albigowej wygrały razem 17 nagród klasycznych: 6 razy Derby, 5 razy Oaks i 6 razy Porównawczą. W roku 1953 roku został zwolniony ze względu na swoją służbę w "sanacyjnym" wojsku dyrektor Kazimierz Małecki, a na jego miejsce przyszedł Józef Jakubowski, który w roku 1955 odszedł do Kobylina.
Dyrektorem Albigowej w latach 1956-1960 był Franciszek Mieszkowski, który przechodząc na emeryturę przekazał swoją funkcję Adamowi Niedziałkowskiemu. Pełnił on funkcję dyrektora, aż do likwidacji Stadniny Koni w Albigowej.
Latem 1961 roku Konie czystej krwi arabskiej z Albigowej przeniesiono do Stadniny Koni w Janowie Podlaskim (21 klaczy z przychówkiem) i Michałowie.
Na ich miejsce przyszły do Albigowej z Zagórzyc klacze rasy Furioso-Przedświt, które przebywały tam do 1966 roku, kiedy to stadninę zlikwidowano, a obiekt idealny do hodowli przekazano do Instytutu Sadownictwa. Na miejscu stadniny powstał jeden z terenowych oddziałów Instytutu Sadownictwa w Skierniewicach.
Decyzją administracyjną zlikwidowano stadninę 1 lipca 1966 roku, a obiekt idealny dla hodowli koni przekazano do Instytutu Sadownictwa w Skierniewicach.
Na miejscu stadniny powołano jeden z terenowych oddziałów Instytutu Sadownictwa w Skierniewicach. Adaptowano budynki dla nowych potrzeb zatracając bezpowrotnie ich pierwotne przeznaczenie.
W 1997 roku Instytut Sadownictwa sprzedał Zakład w Albigowej, a nabywcami zostali Antoni Dziugieł i Józef Bytnar.
Dnia 16 listopada 2003 roku nawiązując do "Historycznej daty 16 Listopada 1947 r.", kiedy to sprowadzono pierwsze konie czystej krwi arabskiej z Nowego Dworu i Posadowa, podjęto decyzję o reaktywowaniu stadniny w Albigowej.
Przybrała ona nazwę "BASK - Stadnina Koni Albigowa", na cześć najsłynniejszego ogiera Championa-Championów, wyhodowanego w 1956 roku w Albigowej.
Uroczystej reaktywacji dokonano w dniu 8 maja 2004 roku. Udział w niej wzięli dawni pracownicy stadniny na czele z rodziną Orłosiów.
Dzisiaj po wieloletniej przerwie hodowlanej konie czystej krwi arabskiej oraz pełnej krwi angielskiej znów można zobaczyć w Albigowej.
Współuczestnikiem w reaktywowaniu i istnieniu stadninyw Albigowej jest inż. Tadeusz Stasienko - właściciel Dworu w Julinie.
Konie sprzedane za rekordowe pieniądze, których rodowody wywodzą się z Państwowej Stadniny z Albigowej.
Bask Stadnina koni Albigowa © 2024
Realizacja: Zdzislowicz.pl - Strony WWW Rzeszów